Nie
żebym był na pozycji, która pozwala mi na wystawianie stopni, ale
5+ za ten kolorowy tekst dodany do wystawy (zeskanuję i wstawię
poniżej żebyście mogli docenić ten kawałek papieru). Jest to
sklejka tekstowa wykonana przez Krzysztofa Pacewicza (właśnie
użyłem googla i: jest to człowiek. Człowiek piszący. Blogger
chyba? Dobrze się czyta).
I
ten Krzysztof Pacewicz (człowiek piszący, blogger chyba, dobrze się
czyta) złożył do wystawy spójny tekst z Gombrowicza, Moniki
Bakke, Teda Kaczyńskiego, oficjalnej strony elektrowni bełchatów i
paru francuzów.
Każde
ze źródeł oznaczone jest innym kolorem żebyśmy tym bardziej
docenić mogli istotę tej tekstowej płyty wiórowej.
A
na serio: Po przeczytaniu go 2 (dwa) razy – to jest introdukcja
wystawy, na którą czekałem długo i namiętnie.
Zauważyłem
dwie przypadłości "tekstów do" (do wystaw, na których
byłem ostatnio. Może byłem na złych wystawach. Może nie).
Albo
są łopatologicznie traktujące nas, NAS jak dzieciaka, który pyta
"mamo, w którym kierunku mam myśleć" albo są wypakowane
hermetycznymi zajawkami - jak pierogi mojej babci farszem.
Albo
nie ma ich wcale.
I
wracam do tematu!
Tekst
Pacewicza jest git. BO! Jak dobrze skonstruowana fabuła, nie podaje
mi na tacy tego co się dzieje, momentami wydaje się sprzeczna lub
fragmentaryczna ale w ogólnym rozrachunku: DZIAŁA i układa się w
smakowitą całość.
Nie
wiem, czy ktoś podziela mój zachwyt takim potraktowaniem tekstu do
wystawy (prawdopodobnie nie).
Teraz o wystwie!
Wystawa...
...jest
ok.
-michał