17.03.2014

Ten cały związek nie był właściwie związkiem. A JEDNAK!




Nie żebym był na pozycji, która pozwala mi na wystawianie stopni, ale 5+ za ten kolorowy tekst dodany do wystawy (zeskanuję i wstawię poniżej żebyście mogli docenić ten kawałek papieru). Jest to sklejka tekstowa wykonana przez Krzysztofa Pacewicza (właśnie użyłem googla i: jest to człowiek. Człowiek piszący. Blogger chyba? Dobrze się czyta).

I ten Krzysztof Pacewicz (człowiek piszący, blogger chyba, dobrze się czyta) złożył do wystawy spójny tekst z Gombrowicza, Moniki Bakke, Teda Kaczyńskiego, oficjalnej strony elektrowni bełchatów i paru francuzów.
Każde ze źródeł oznaczone jest innym kolorem żebyśmy tym bardziej docenić mogli istotę tej tekstowej płyty wiórowej.
A na serio: Po przeczytaniu go 2 (dwa) razy – to jest introdukcja wystawy, na którą czekałem długo i namiętnie.

Zauważyłem dwie przypadłości "tekstów do" (do wystaw, na których byłem ostatnio. Może byłem na złych wystawach. Może nie).
Albo są łopatologicznie traktujące nas, NAS jak dzieciaka, który pyta "mamo, w którym kierunku mam myśleć" albo są wypakowane hermetycznymi zajawkami - jak pierogi mojej babci farszem.
Albo nie ma ich wcale.

I wracam do tematu!
Tekst Pacewicza jest git. BO! Jak dobrze skonstruowana fabuła, nie podaje mi na tacy tego co się dzieje, momentami wydaje się sprzeczna lub fragmentaryczna ale w ogólnym rozrachunku: DZIAŁA i układa się w smakowitą całość.
Nie wiem, czy ktoś podziela mój zachwyt takim potraktowaniem tekstu do wystawy (prawdopodobnie nie).


 Teraz o wystwie!

Wystawa...




















...jest ok.

-michał